Dom odebrany
Dom jest odebrany, zgłosiłem zakończenie budowy, dziennik i dokumenty już debrałem z nadzoru. W czasie pomiędzy ostatnim wpisem a zakończeniem budowy wykonaliśmy biologiczną oczyszczalnię ścieków, zainstalowałem bramę, dokończyłem elektrykę, wykonałem pomiary. Zrobiliśmy też z przyjaciółmi kuchnię :) dodatkowa para rąk i głów czasem jest niezbędna, bez nich na pewno nie poszłoby tak sprawnie... a poza tym jak ktoś patrzy to aż motywacja rośnie :) . W wolnej chwili powrzucam zdjęcia. Dodam tylko, że mieliśmy zmiany nieistotne i wszystko dokładnie opisał kierownik w dzienniku, zakwalifikował jak należy (zarówno kierownik jak i branżysta). Na etapie budowy kierownik też był bardzo pomocny - mieliśmy po prostu bardzo dobrego kierownika.
Teraz czas na zajęcie się usterkami gwarancyjnymi. Wykończeniówka - szczególnie montaż płytek będzie miał swoją dalszą historię... niestety w sądzie. Jak ktoś ma jakieś doświadczenia z partaczami i jak się one zakończyły to proszę o się podzielić :) Dodam tylko, że miliśmy ekipę niby polecaną, niby dobrą... a wyszło tragicznie. Nie było najmniejszych szans na poprawę, mimo upomnień, trzeba więc było odstąpić od umowy. W Łodzi i okolicach wiem kogo nie polecać.
Jest jeszcze kilka usterek dotyczących okien i braku ustawienia krańcówek przez wykonawcę w roletach, ale to pierdoły w porównaniu z resztą.
Na kolejny rok została jedynie kostka, chociaż jak czytam niektóre wypowiedzi, to zastanawiam się czy zostanie wprowadzony podatek od odprowadzanej wody deszczowej?
Naturalnie, gdy jest budynek podłączony do kanalizacji deszcowej to taka opłata pewnie jest naliczana (wprost proporcjonalnie do powierzchni dachu i powierzchni, która nie jest czynna biologicznie), ale co w przypadku, gdy budynek nie jest podłączony?
Brak podłączenia do kanalizacji nie zdejmuje z samorządu obowiązku ochrony... aż się prosi każda kostka o podatek.